piątek, 16 czerwca 2017

Co dalej z Robertem?

Przez ostatnie 6 lat zawsze gdy rozmawiałem z moim przyjacielem o Robercie Kubicy padało zdanie z mocny awersem w strone ww kierowcy

"...zachciało mu się rajdów, tak spokojnie byłbym mistrzem świata..."

Mieliśmy pretensje ,że przez ten niefortunny wypadek, który nie musiał się zdarzyć zostaliśmy pozbawienie, a także pozostali kibice, możliwych wspaniałych momentów związanych z jedynym polskim kierowcą F1. Kto wie, może gdyby nie wypadek to nie Lewis Hamilton przeszedł by do Mercedesa i zdobył 2 mistrzostwa indywidualnie i 3 konstruktorskie. Tego jednak nie dowiemy się nigdy.

Jednak mimo tego wielkie bólu, możemy być świadkami o wiele lepszej, bardziej łapiącej za serce i motywującej historii. Oto Polska znów ma szanse być reprezentowana w F1. To co się dzieje w ostatnim czasie wokół testów polskiego zawodnika, przypomina zalążek tego co działo się w latach jego świetności. Jego testem żyją wszyscy kibice motorsportu, nie tylko w naszym kraju. Wielu fanów z całego świata życzyłoby sobie powrotu RK do bolidu.

Wiemy już, że Kubica zasiądzie po raz drugi w bolidzie Renault, tym razem w czasie festiwalu prędkości w Goodwood. Będzie to kolejna okazja do testów oraz przygotowania do powrotu. Bowiem tego możemy być pewni, Robert wróci do F1. Sam mówi otwarcie o swojej gotowości, zostaje polityka. Zastąpienie Palmera jeszcze w tym sezonie byłoby co najmniej dużą niespodzianką. Mimo, iż Brytyjczyk nie prezentuje topowego poziom, gwarantuje pieniądze na zespołowym koncie, bez których w tej branży "daleko się nie zajedzie". Myślę jednak, że w następnym sezonie Polak na pewno będzie znów się ścigał z najlepszymi kierowcami globu. W jakiej ekipie? Obstawiałbym Renault, Sauber bądź Haasa. Wszystko zależy od losów m.in. Raikkonena, Massy czy Alonso. Kilka zmian na górze może spowodować, że dla naszego kierowcy znów będzie miejsce w stawce.

Lecz jeśli nawet żaden zespół nie zdecyduje się na angaż(w co mocno wątpię) to i tak Robert pokazał wielką rzecz. Mimo makabrycznego wypadku, obaw czy w ogóle będzie mógł używać swojej ręki, on wrócił do bolidu. Jak twierdzą ludzie, którzy z nim współpracowali na torze w Walencji, nie było widać w ogóle po nim przerwy. Kubica znów był świetnie przygotowany, inżynierowie chwalili sobie współpracę z nim. Kubica po prostu pokazał ,że się da!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz